się na mój widok.<br>- Pan Talko - burknąłem.<br>Roznosiciel przyjrzał mi się z uwagą.<br>- Ja tam się nie mieszam w cudze sprawy - powiedział. - Ja chcę tylko, żeby pan podpisał. A swoją drogą, panie Talko, czytałem, że ma pan żonę. To już pan jej nie ma?<br>Chciałem sprostować, ale zerknąłem na druczki. Adresat - niejaki pan Piątkowski - został obciążony mandatem, karą za nieopłacenie abonamentu telewizyjnego i rachunkiem od fryzjera. A co tam, podpisałem. Niech sobie ten Piątkowski płaci.<br>Wystarczy być<br>Bohaterem niniejszego felietonu jest nasz stary, dobry przyjaciel Muniek, który opowiadając mi tę historię, bardzo prosił o anonimowość, dlatego będę go nazywał po prostu