Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
o barierkę spoglądał smętnie w rozjeżdżające się w oddali tory. Gdzie mógł się podziać Północny? Kiedy nie trzeba, właził mu nieoczekiwanie w drogę, a jak był potrzebny - zapadał się pod ziemię. Zygmunt zaczynał wątpić, czy Północny rzeczywiście istniał. Istniał albo uczynny Piotr sprawiający dobre wrażenie na matkach, albo fantom Zygmunta. Albo, albo - niebawem wszystko stanie się jasne za sprawą ojcowskiego scyzoryka. W zdrętwiałych palcach zielony nożyk podobny był do rekina z zaciśniętymi szczękami. Odchylił ostrze - błysnęła chłodna stal, nacinając odbitym światłem poręcz barierki. Rozejrzał się wokoło. Pusto, ani jednego człowieka. W dole szyny, uciekające za ścianą drzew w cztery strony świata i
o barierkę spoglądał smętnie w rozjeżdżające się w oddali tory. Gdzie mógł się podziać Północny? Kiedy nie trzeba, właził mu nieoczekiwanie w drogę, a jak był potrzebny - zapadał się pod ziemię. Zygmunt zaczynał wątpić, czy Północny rzeczywiście istniał. Istniał albo uczynny Piotr sprawiający dobre wrażenie na matkach, albo fantom Zygmunta. Albo, albo - niebawem wszystko stanie się jasne za sprawą ojcowskiego scyzoryka. W zdrętwiałych palcach zielony nożyk podobny był do rekina z zaciśniętymi szczękami. Odchylił ostrze - błysnęła chłodna stal, nacinając odbitym światłem poręcz barierki. Rozejrzał się wokoło. Pusto, ani jednego człowieka. W dole szyny, uciekające za ścianą drzew w cztery strony świata i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego