w takie przedsięwzięcie.<br>Kazimierz, który nie miał tak dogodnego dostępu do procesów toczących się w wyższych sferach politycznych, prawie posiniał ze złości po lekturze Poematu.<br>Leciały epitety, że zdrajca, że fałszywy, na koniec, że kłamie od A do Z.<br>Napisałem, że Ważyk odważył się powiedzieć trzy czwarte prawdy o rzeczywistości. Ale gdzie tam! Jakie tam trzy czwarte, była to jeszcze nieśmiała cząstka, zaledwie może jedna dziesiąta. A i tak ta namiastka rozniosła się po całym kraju, tygodnik z Poematem wyrywano sobie z rąk do rąk. Każdy chciał przeczytać wreszcie coś o tym, czego sam doświadczył i co widział na własne oczy, a nie