Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
we mgle nie miał chyba szans na wyprzedzenie, więc uczepił się z tyłu, zmienił światła z długich na mijania i jechał za nami. Jacek się zdenerwował, to oznaczało bądź co bądź całą minutę straty. A potem nagle tamten wóz zniknął.
- Nie zauważył pan, jak zniknął, dlaczego? Nie zauważył pan wypadku?
- Ależ skąd - zaprzeczył Dymek. - Przecież ja siedziałem z nosem w notatkach dyktowałem trasę. Gdyby nie Kosiński, wcale bym chyba nie wiedział, że oni nas doszli.

- Nie zauważyłby pan świateł?
- Chyba nie - bez namysłu odparł dziennikarz. - Wie pan, tam jest taka lampka, niezbyt silna, tak żeby można było czytać notatki. Człowiek wpatruje się
we mgle nie miał chyba szans na wyprzedzenie, więc uczepił się z tyłu, zmienił światła z długich na mijania i jechał za nami. Jacek się zdenerwował, to oznaczało bądź co bądź całą minutę straty. A potem nagle tamten wóz zniknął.<br>- Nie zauważył pan, jak zniknął, dlaczego? Nie zauważył pan wypadku?<br>- Ależ skąd - zaprzeczył Dymek. - Przecież ja siedziałem z nosem w notatkach dyktowałem trasę. Gdyby nie Kosiński, wcale bym chyba nie wiedział, że oni nas doszli.<br>&lt;page nr=178&gt;<br>- Nie zauważyłby pan świateł?<br>- Chyba nie - bez namysłu odparł dziennikarz. - Wie pan, tam jest taka lampka, niezbyt silna, tak żeby można było czytać notatki. Człowiek wpatruje się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego