Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Rzekł: - Zaczynam przedstawienie!
Był pan Drops ubrany godnie:
Z gazet miał uszyte spodnie,
Z rąk zwisała mu zarzutka,
Którą bocian zręcznie utkał,
A wędrowny malarz z łaski
Pomalował w czarne paski.
Nadto miał na czubku głowy
Cylinderek tekturowy,
Malowane sadzą wąsy
I z buraka wielkie pąsy.
Rejent parsknął głośnym śmiechem:
- Ależ mamy z nim uciechę!
- Co za strój! - wołały panie,
Rozśmieszone niesłychanie.
Sędzia śmiał się do rozpuku,
Tłum zaś, tłocząc się na druku,
Wprost ze śmiechu się pokładał:
- To dopiero maskarada!
Tomek chrząknął i w skupieniu
Zagrał polkę na grzebieniu.
Dziwna była to muzyka:
Tomek tańczył, biegał, fikał,
Podskakiwał i przykucał
Rzekł: - Zaczynam przedstawienie!<br>Był pan Drops ubrany godnie:<br>Z gazet miał uszyte spodnie,<br>Z rąk zwisała mu zarzutka,<br>Którą bocian zręcznie utkał,<br>A wędrowny malarz z łaski<br>Pomalował w czarne paski.<br>Nadto miał na czubku głowy<br>Cylinderek tekturowy,<br>Malowane sadzą wąsy<br>I z buraka wielkie pąsy.<br>Rejent parsknął głośnym śmiechem:<br>- Ależ mamy z nim uciechę!<br>- Co za strój! - wołały panie,<br>Rozśmieszone niesłychanie.<br>Sędzia śmiał się do rozpuku,<br>Tłum zaś, tłocząc się na druku,<br>Wprost ze śmiechu się pokładał:<br>- To dopiero maskarada!<br>Tomek chrząknął i w skupieniu<br>Zagrał polkę na grzebieniu.<br>Dziwna była to muzyka:<br>Tomek tańczył, biegał, fikał,<br>Podskakiwał i przykucał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego