Rzekł: - Zaczynam przedstawienie!<br>Był pan Drops ubrany godnie:<br>Z gazet miał uszyte spodnie,<br>Z rąk zwisała mu zarzutka,<br>Którą bocian zręcznie utkał,<br>A wędrowny malarz z łaski<br>Pomalował w czarne paski.<br>Nadto miał na czubku głowy<br>Cylinderek tekturowy,<br>Malowane sadzą wąsy<br>I z buraka wielkie pąsy.<br>Rejent parsknął głośnym śmiechem:<br>- Ależ mamy z nim uciechę!<br>- Co za strój! - wołały panie,<br>Rozśmieszone niesłychanie.<br>Sędzia śmiał się do rozpuku,<br>Tłum zaś, tłocząc się na druku,<br>Wprost ze śmiechu się pokładał:<br>- To dopiero maskarada!<br>Tomek chrząknął i w skupieniu<br>Zagrał polkę na grzebieniu.<br>Dziwna była to muzyka:<br>Tomek tańczył, biegał, fikał,<br>Podskakiwał i przykucał