Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
szmery rozległy się na werandzie. Ludzie żywiej się poruszyli przy stolikach.
Maciek pochylił się ku Krystynie: - Słyszałaś?
Teraz dopiero, na jego bliski głos, ocknęła się z zamyślenia. - Co?
- Franka złapali. - Tak?
- Jak myślisz, powieszą go? - Chyba.
Przyjrzał się jej uważnie, z czułym niepokojem: - O czym myślałaś?
- Ja?
- Nie chcesz powiedzieć?
- Ależ owszem - uśmiechnęła się trochę smutnie. - Tak się zamyśliłam o tym, o czym właściwie nie powinnam myśleć. Ale już nie myślę, koniec. Nie patrz na mnie z takim strasznym wyrzutem...
- Wcale nie z wyrzutem. - Tylko?
- Jeszcze nie wiesz? - spytał cicho.
- Popatrz! - wskazała palcem na talerzyk przed sobą. - Zupełnie się lody rozpuściły
szmery rozległy się na werandzie. Ludzie żywiej się poruszyli przy stolikach.<br>Maciek pochylił się ku Krystynie: - Słyszałaś?<br>Teraz dopiero, na jego bliski głos, ocknęła się z zamyślenia. - Co?<br>- Franka złapali. - Tak?<br>- Jak myślisz, powieszą go? - Chyba.<br>Przyjrzał się jej uważnie, z czułym niepokojem: - O czym myślałaś?<br>- Ja?<br>- Nie chcesz powiedzieć?<br>- Ależ owszem - uśmiechnęła się trochę smutnie. - Tak się zamyśliłam o tym, o czym właściwie nie powinnam myśleć. Ale już nie myślę, koniec. Nie patrz na mnie z takim strasznym wyrzutem...<br>- Wcale nie z wyrzutem. - Tylko?<br>- Jeszcze nie wiesz? - spytał cicho.<br>- Popatrz! - wskazała palcem na talerzyk przed sobą. - Zupełnie się lody rozpuściły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego