miał najmniejszej ochoty wychodzić teraz na dwór. Ciekawe jednak, gdzie by się znalazł? Czy to jest jeszcze ten sam świat?<br> Wracając, zatrzymał się przy stoliku w przedpokoju, jakby sprawdzał, czy nie zastanie jakiejś nowej korespondencji, zostawionej tam wcześnie rano przez gosposię, która przynosiła ją z poczty lub odbierała od listonosza. Ależ pamiętał, oczywiście, że dzisiaj przy takiej pogodzie na nic liczyć nie może, pies z kulawą nogą nie wytknie nosa z domu, wybijmy to sobie z głowy. Ale od kilku dni na intarsjowanej masą perłową tacy leżała kartka pocztowa, cała w plamach po wilgoci - wtedy jeszcze padał deszcz - z rozmazanym tekstem