bocianów i czapli. I kto nie zaręczy, że nie pożarły naszego aguti" <br>Tego dłużej nie można tolerować. Coś należy zrobić. Pomyślałem, że jedynym sposobem, by lwy mogły odpokutować swoje grzechy, jest rzucenie im ciebie na pożarcie". <br>- Tak jest, tato, to słuszna i logiczna decyzja. Muszę się tylko umyć. <br>- Alleluja, synu. Alleluja, ojcze. <br>Cóż za niesamowita historia! Co za dziwaczne rozumowanie. (...) Nie mogłem sobie wyobrazić Kriszny zgadzającego się na to, by go odarli z szat, oćwiczyli, żeby z niego szydzili, wlekli go ulicami, i wreszcie na końcu, jakby tego wszystkiego było mało, ukrzyżowali. I to w dodatku zwykli ludzie... (Wydawnictwo Znak)</><br><br><br><div><tit>Długa