świeżej wyprawy nieprzyjacielskiej. Dwadzieścia jeden brytyjskich dywizjonów już walczyło. Wielu rezerw widocznie w pobliżu nie było, skoro trzeba było sięgać po pomoc z dalszych stron. Lecz dowództwo hitlerowskie nie zdobyło się na nowy atak. Skuliło się, zaniemogło, osłupiałe zapewne niespodziewanie twardą odprawą, paraliżującą wszystkie jego kalkulacje.<br><br>Więc olbrzymi płomień nad Anglią, nie podsycany świeżym wkładem, wypalał się sam w sobie.<br><br>Dywizjon 303 w tej ważnej bitwie wspaniale walczył. Nową okrył się chwałą, chociaż z początku zanosiło się niepomyślnie.<br><br>Tego dnia prowadził go kanadyjski kapitan Kent, myśliwiec odważny, lecz młody i niezbyt doświadczony. Gdy Kent, lecąc w dwanaście maszyn, ujrzał nad Tonbridge