Typ tekstu: Książka
Autor: Teplicki Zbigniew
Tytuł: Wielcy Indianie Ameryki Północnej
Rok: 1994
tu sporo rabusiów o morderczych instynktach. Nazywamy ich... Mohocks" - co wprost nawiązywało do rodzimego plemienia Branta. Nie obyło się też bez pozowania do portretu sławnemu George'owi Romneyowi. Gdy po raz pierwszy stawił się wódz Mohawków w pracowni malarza w ubraniu londyńskiego eleganta, został odesłany po strój, w którym przybył do Anglii. No bo jakże malować indianina nie w odzieniu ze zwierzęcej skóry? Portret wypadł doskonale. Można go i dzisiaj podziwiać w ottawskiej Galerii Narodowej.
Najważniejszym punktem programu wizyty Branta w Anglii była audiencja u panującego. Król Jerzy III okazał się zwykłym człowiekiem, co naruszyło wyobrażenia wodza Ligi Irokezów o potędze Wielkiego
tu sporo rabusiów o morderczych instynktach. Nazywamy ich... Mohocks" - co wprost nawiązywało do rodzimego plemienia Branta. Nie obyło się też bez pozowania do portretu sławnemu George'owi Romneyowi. Gdy po raz pierwszy stawił się wódz Mohawków w pracowni malarza w ubraniu londyńskiego eleganta, został odesłany po strój, w którym przybył do Anglii. No bo jakże malować indianina nie w odzieniu ze zwierzęcej skóry? Portret wypadł doskonale. Można go i dzisiaj podziwiać w ottawskiej Galerii Narodowej.<br>Najważniejszym punktem programu wizyty Branta w Anglii była audiencja u panującego. Król Jerzy III okazał się zwykłym człowiekiem, co naruszyło wyobrażenia wodza Ligi Irokezów o potędze Wielkiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego