Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
kwasem.
Julia z trudem opanowywała rozsadzającą jej myśli wściekłość, siedziała nieruchomo na krześle, nerwowo przygryzając wargę. Natomiast służąca dygotała, trzęsła się, wierząc, że dzisiejsza noc dostarczy jej jeszcze wielu ciekawych przeżyć. Przewidywała - jak często powtarzała - awanturę na sto fajerek, której miała stać się świadkiem, co prawda biernym, lecz niezaprzeczalnie obecnym. Bała się, a równocześnie oczekiwała. Panią Julię bardzo lubiła, ale pan Hipolit był przecież mężczyzną przystojnym i kiedy słyszała, jak energicznym krokiem przechodzi obok drzwi jej pokoju, często czuła przyspieszone bicie serca. Gdyby tak nacisnął klamkę... Nie odmówiłabym.
Niekiedy stawała nago przed lustrem i czekała... Pan jednak przechodził obok jej drzwi obojętnie
kwasem.<br> Julia z trudem opanowywała rozsadzającą jej myśli wściekłość, siedziała nieruchomo na krześle, nerwowo przygryzając wargę. Natomiast służąca dygotała, trzęsła się, wierząc, że dzisiejsza noc dostarczy jej jeszcze wielu ciekawych przeżyć. Przewidywała - jak często powtarzała - awanturę na sto fajerek, której miała stać się świadkiem, co prawda biernym, lecz niezaprzeczalnie obecnym. Bała się, a równocześnie oczekiwała. Panią Julię bardzo lubiła, ale pan Hipolit był przecież mężczyzną przystojnym i kiedy słyszała, jak energicznym krokiem przechodzi obok drzwi jej pokoju, często czuła przyspieszone bicie serca. Gdyby tak nacisnął klamkę... Nie odmówiłabym.<br> Niekiedy stawała nago przed lustrem i czekała... Pan jednak przechodził obok jej drzwi obojętnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego