pośmieje się i wychodzi. Wychodzi normalnie żyć, jego myśli wcale nie kierunkują się w taką stronę, że go gdzieś poniesie, żeby się napić. Dla tych świeżych to jest jakiś przykład, że można żyć inaczej. A ja, jak na nich patrzę, widzę siebie te parę lat wcześniej, kiedy byłem taki sam.<br>Bałem się czegoś ruszyć, bałem się odezwać - jest porównanie, jaki byłem pięć czy siedem lat temu, a jaki jestem teraz. To daje satysfakcję, poczucie, że się coś dobrego zrobiło, to jest dla samego siebie wsparcie.</><br><who1>Monika: Ciekawe, co jeszcze znajduje dla siebie w klubie alkoholik z taką długą abstynencją?</><br><who3>Anka: Mogę jeszcze