mi się, że korzystając z ciemności wpełza na brzeg, szoruje po wydmach, zatapia plaże i chytrze nas obchodzi. W ciemności szum wody potężnieje.<br>- Wstawałeś, słyszałam jak wychodziłeś na werandę. Ale nie chciało mi się oczu otworzyć.<br>- Patrzyłem, jak ono świeci, ląd był czarny, a fale fosforyzowały, jakby pełne utopionych gwiazd. Bałem się jak mały chłopiec, że i nas przypływ zmyje razem z domkiem.<br>- Ja się nie boję morza - wydęła zarozumiale usta. - Lubię, jak mnie niesie.<br>- Za daleko wypływasz. Wołam na ciebie, a ty udajesz, że nie słyszysz.<br>- Płyniesz obok - zajrzała mu w ciemne oczy - i myślę, że płynąłbyś do końca. Ciężko się