Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
ejenni. Z tyłu skupili się niewolnicy pilnujący jucznych psów. Na dziedzińcu nie było nikogo prócz nich, choć z wielu okien patrzyły zaciekawione oczy.
Dłonie Przewodnika wciąż uderzały w bębenek, lecz rytm uspokoił się, dźwięki ścichły. Jak nakazywał obyczaj - czekali. W końcu pomalowane na czerwono wrota dworzyszcza otworzyły się.
Bębenek ucichł.
Ban szedł powoli, tuż za nim postępowało czterech przybocznych w barwach Dabory - z żółtymi tarczami, w zielonych kurtkach, w spodniach ze skóry łosia i hełmach z czaszek wilków.
Z jednej strony bana kroczył Harko Afra, jego brat, jedyny spośród siódemki rodzeństwa, któremu Penge Afra pozwolił przeżyć. Po prawej dreptał syn władcy
ejenni&lt;/&gt;. Z tyłu skupili się niewolnicy pilnujący jucznych psów. Na dziedzińcu nie było nikogo prócz nich, choć z wielu okien patrzyły zaciekawione oczy.<br>Dłonie Przewodnika wciąż uderzały w bębenek, lecz rytm uspokoił się, dźwięki ścichły. Jak nakazywał obyczaj - czekali. W końcu pomalowane na czerwono wrota dworzyszcza otworzyły się.<br>Bębenek ucichł.<br>&lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; szedł powoli, tuż za nim postępowało czterech przybocznych w barwach Dabory - z żółtymi tarczami, w zielonych kurtkach, w spodniach ze skóry łosia i hełmach z czaszek wilków.<br>Z jednej strony &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt; kroczył Harko Afra, jego brat, jedyny spośród siódemki rodzeństwa, któremu Penge Afra pozwolił przeżyć. Po prawej dreptał syn władcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego