Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
do kieszeni i rzucił Diehlsenowi jego ubranie.
- Ubieraj się - warknął. - Idziesz ze mną.
Mock odwrócił się do Hockermanna.
- Ty jesteś chyba silniejszy niż twój kamrat - powiedział. - Pokaż, co potrafisz, a również znajdziesz się w areszcie śledczym.
- Nie pozwolę się upokarzać, ty skurwysynu - słowa te zostały wypowiedziane przez Hockermanna normalnym tonem. Bez emocji, bez szczękania zębami.
Mock patrzył mu przez chwilę w oczy, a potem się odwrócił do pozostałych policjantów.
- Pozwólmy mu trochę pomyśleć nad swoimi manierami. To wstyd, żeby profesor gimnazjalny tak się wyrażał.
Mock wyszedł z hali do ciemnego korytarza, którego mrok ledwo rozjaśniał brudny świetlik. Za nim wyszli Kleinfeld i
do kieszeni i rzucił Diehlsenowi jego ubranie.<br>- Ubieraj się - warknął. - Idziesz ze mną.<br>Mock odwrócił się do Hockermanna.<br>- Ty jesteś chyba silniejszy niż twój kamrat - powiedział. - Pokaż, co potrafisz, a również znajdziesz się w areszcie śledczym.<br>- Nie pozwolę się upokarzać, ty skurwysynu - słowa te zostały wypowiedziane przez Hockermanna normalnym tonem. Bez emocji, bez szczękania zębami.<br>Mock patrzył mu przez chwilę w oczy, a potem się odwrócił do pozostałych policjantów.<br>- Pozwólmy mu trochę pomyśleć nad swoimi manierami. To wstyd, żeby profesor gimnazjalny tak się wyrażał.<br>Mock wyszedł z hali do ciemnego korytarza, którego mrok ledwo rozjaśniał brudny świetlik. Za nim wyszli Kleinfeld i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego