swe ucho, ucho Istoty Najpłytszej zadrżałoby głuchym, przejmującym warkotem werbli.<br> Skoro więc warkot werbli sięgał z jednej strony ucha Istoty Najgłębszej, z drugiej zaś strony ucha Istoty Najpłytszej, to można by rzec, iż cały wszechświat wibrował warkotem werbli, ponieważ cały wszechświat mieścił się bez reszty między Istotą Najgłębszą i Najpłytszą. Bezstronny kronikarz stwierdzić jednak musi, iż poza głębią i poza powierzchnią istniała jeszcze tzw. lewa strona, która doprowadziłaby do prawej strony, gdyby ruszyć w bok, <hi rend="spaced">okrążając</> Istotę Najgłębszą zamieszkującą jądro Ziemi; i istniał jeszcze tzw. przód, który doprowadziłby do pupki, gdyby ruszyć przed siebie, <hi rend="spaced">podkrążając</> od wewnątrz nieskończenie wielką łupinę Istoty