Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Ich gorący oddech już parzył. Nocami nisko przelatywały bombowce. Byli blisko, drapieżni, głodni; zamarli, szykując się do wielkiego skoku. Za tydzień mogą być tutaj. Tak samo realni jak termometr, który nigdy się nie myli, i ta Biblia w subtelnym marokinie, delikatnym jak skóra młodej kobiety. Ostatnia pamiątka z domu rodzinnego. Biblia protestancka. Na pierwszej stronicy kroczy siewca dobrej nowiny, ma podwinięte rękawy.

Staje się, na oczach całego świata jeden kontynent pochłania drugi. Azja - Europę. Usiadł, wyciągnął nogi, palcami przycisnął powieki. Bolały oczy, to przez ten nierozsądny spacer w parku nad rzeką. Nie wyszło na zdrowie. Ostrożnie dotknął czoła, ciepłe, chyba ma
Ich gorący oddech już parzył. Nocami nisko przelatywały bombowce. Byli blisko, drapieżni, głodni; zamarli, szykując się do wielkiego skoku. Za tydzień mogą być tutaj. Tak samo realni jak termometr, który nigdy się nie myli, i ta Biblia w subtelnym marokinie, delikatnym jak skóra młodej kobiety. Ostatnia pamiątka z domu rodzinnego. Biblia protestancka. Na pierwszej stronicy kroczy siewca dobrej nowiny, ma podwinięte rękawy. <br><br>Staje się, na oczach całego świata jeden kontynent pochłania drugi. Azja - Europę. Usiadł, wyciągnął nogi, palcami przycisnął powieki. Bolały oczy, to przez ten nierozsądny spacer w parku nad rzeką. Nie wyszło na zdrowie. Ostrożnie dotknął czoła, ciepłe, chyba ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego