Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
właśnie drogą czerwonym maluchem jechał ze swymi kolegami 18-letni Robert. Wracali do domu, kiedy kula przebiła szybę i raniła kierowcę... Udało mu się zatrzymać samochód dopiero kilkanaście metrów dalej. - Cudem uniknęliśmy wypadku - opowiadał później jeden z kolegów. Chłopak został przewieziony do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy zmarł nad ranem.
Błyskawicznie wezwani na miejsce tragedii policjanci ustalili, że strzały padły z odległego o kilkaset metrów salonu motocykli. Zastali tam czterech, kompletnie pijanych i uzbrojonych po zęby, ochroniarzy. Ich szef miał we krwi dwa promile alkoholu; piąty z nich - 25-letni Marek Z. - uciekł do swojej dziewczyny, do Raszyna. Został ujęty następnego
właśnie drogą czerwonym maluchem jechał ze swymi kolegami 18-letni Robert. Wracali do domu, kiedy kula przebiła szybę i raniła kierowcę... Udało mu się zatrzymać samochód dopiero kilkanaście metrów dalej. &lt;q&gt;- Cudem uniknęliśmy wypadku&lt;/&gt; - opowiadał później jeden z kolegów. Chłopak został przewieziony do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy zmarł nad ranem.<br>Błyskawicznie wezwani na miejsce tragedii policjanci ustalili, że strzały padły z odległego o kilkaset metrów salonu motocykli. Zastali tam czterech, kompletnie pijanych i uzbrojonych po zęby, ochroniarzy. Ich szef miał we krwi dwa promile alkoholu; piąty z nich - 25-letni Marek Z. - uciekł do swojej dziewczyny, do Raszyna. Został ujęty następnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego