Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
wody, proszę pana? - pytał chłopak w siatce.
- Teraz trzeba by mu dać walerianowych kropli.
- A ja uważam, że trzeba go ukarać.
- Mój panie! To już sprawa jego właściciela - oburzył się starszy pan, który bardzo polubił Bobka. Przecież przez niego leżał brodą w piasku, jak za najlepszych, dziecinnych czasów.
Ojciec wziął Bobka na ręce i głaskał jego przerażoną mordkę.
- No widzisz, Bobek, warto było tak się kompromitować, co? - mówił mu łagodnie.
I mimo wszystko wykąpano Bobka, a uroczystości tej przyglądali się ze współczuciem i zadowoleniem, złośliwością i żalem wszyscy uczestnicy nagonki.
Potem już wrócili ojciec, Henrysia i Bobek do miasta. Powitało ich
wody, proszę pana? - pytał chłopak w siatce. <br>- Teraz trzeba by mu dać walerianowych kropli. <br>- A ja uważam, że trzeba go ukarać. <br>- Mój panie! To już sprawa jego właściciela - oburzył się starszy pan, który bardzo polubił Bobka. Przecież przez niego leżał brodą w piasku, jak za najlepszych, dziecinnych czasów. <br>Ojciec wziął Bobka na ręce i głaskał jego przerażoną mordkę. <br>- No widzisz, Bobek, warto było tak się kompromitować, co? - mówił mu łagodnie. <br>I mimo wszystko wykąpano Bobka, a uroczystości tej przyglądali się ze współczuciem i zadowoleniem, złośliwością i żalem wszyscy uczestnicy nagonki. <br>Potem już wrócili ojciec, Henrysia i Bobek do miasta. Powitało ich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego