Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
luz. Widzisz, Istvan, jest oficjalny komunikat o zdjęciu ministra spraw wewnętrznych. Posadzili Farkasa. Trząsł Węgrami. KC chodziło koło niego na paluszkach, wiem coś o tym, bo... - zawahał się, spojrzał znowu w okno i machnął dłonią płytko, jakby niewczesne chęci wyznań odganiał.
- Bo przeszedłeś od nich do MSZ-u.
- Skąd wiesz?
- Boisz się, czy już mu zazdrościsz, że nareszcie, bodaj przed prokuratorem to, co mu dokucza, może opowiedzieć, wyrzygać, i czuje ulgę.
Ferenz drgnął jak przyłapany, nachylił się przez biurko i krzyknął:
- Nikt nie ma prawa mnie oskarżać! Ja wierzyłem. Miałem rozkaz, więcej, wytłumaczyli mi, że tak trzeba, że to konieczne dla dobra
luz. Widzisz, Istvan, jest oficjalny komunikat o zdjęciu ministra spraw wewnętrznych. Posadzili Farkasa. Trząsł Węgrami. KC chodziło koło niego na paluszkach, wiem coś o tym, bo... - zawahał się, spojrzał znowu w okno i machnął dłonią płytko, jakby niewczesne chęci wyznań odganiał.<br>- Bo przeszedłeś od nich do MSZ-u.<br>- Skąd wiesz?<br>- Boisz się, czy już mu zazdrościsz, że nareszcie, bodaj przed prokuratorem to, co mu dokucza, może opowiedzieć, wyrzygać, i czuje ulgę.<br>Ferenz drgnął jak przyłapany, nachylił się przez biurko i krzyknął:<br>- Nikt nie ma prawa mnie oskarżać! Ja wierzyłem. Miałem rozkaz, więcej, wytłumaczyli mi, że tak trzeba, że to konieczne dla dobra
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego