na samo wspomnienie Zamkowej Góry, odważył się i szedł szukać pomocy u pokutującej królowej. <br>Stanął u Zamkowej Góry właśnie w sam czas, bo tylko co była jedenasta wybiła; przeżegnawszy się więc pobożnie i poleciwszy Panu Bogu, począł wygrywać na skrzypcach. <br>Niezadługo otworzyła się przed nim, jak niegdyś, ściana pagórka i Bona w królewskim wyszła stroju. <br> - No, jak się miewasz, przyjacielu? - zapytała Janka. - Jakoś smutnie ci dziś z oczu patrzy; powiedzże, co ci się stało i jakiej chcesz pomocy?<br>- Ach, jaśnie oświecona królowo! - rzekł grajek. - Stało mi się ciężkie dziś nieszczęście. Zagapił się człowiek, pasąc bydło, a czerwona Łysa tymczasem w las