Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
Pani Matylda na pewno! Tych troje tutaj... Barbara!!!
Jęk, który wydarł się z jego ust, zagłuszył niemal pienia Włodka. Ratować!!! Ratować ich za wszelką cenę! Może jeszcze żyją! Lekarza! Pogotowie!...
Więc jednak został mordercą, popełnił zbiorową zbrodnię! Ale przecież nie chciał, wcale nie chciał! Lukrecja Borgia niech sobie truje, królowa Bona, Brunhilda! Ale nie on, Lesio, on nie chciał!!!...
Ze zmierzwionym włosem i błędnym spojrzeniem rzucił się do telefonu. Jedyny bezpośredni telefon, czynny całą dobę, stał w gabinecie kierownika pracowni. Gabinet był zamknięty. Lesio rzucił się ku wyjściu. Ze schodów zawrócił i wpadł do pokoju Włodka.
- Pięćdziesiąt groszy!!! - ryknął straszliwie.
"Reklamowa
Pani Matylda na pewno! Tych troje tutaj... Barbara!!!<br>Jęk, który wydarł się z jego ust, zagłuszył niemal pienia Włodka. Ratować!!! Ratować ich za wszelką cenę! Może jeszcze żyją! Lekarza! Pogotowie!...<br>Więc jednak został mordercą, popełnił zbiorową zbrodnię! Ale przecież nie chciał, wcale nie chciał! Lukrecja Borgia niech sobie truje, królowa Bona, Brunhilda! Ale nie on, Lesio, on nie chciał!!!...<br>Ze zmierzwionym włosem i błędnym spojrzeniem rzucił się do telefonu. Jedyny bezpośredni telefon, czynny całą dobę, stał w gabinecie kierownika pracowni. Gabinet był zamknięty. Lesio rzucił się ku wyjściu. Ze schodów zawrócił i wpadł do pokoju Włodka.<br>- Pięćdziesiąt groszy!!! - ryknął straszliwie.<br>"Reklamowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego