w zawierusze wojny i kto wie, czy żyją. Widziano ich w obozach, w Dachau, w Oświęcimiu, w Majdanku. Modlono się też i za proboszcza, który wciąż w powiatowym więzieniu czekał na swoją sprawę, i za innych, o których wiedziano, że są dotąd w lesie. "Zmiłuj się, zmiłuj nad nami, Święty Boże, Święty mocny" - skomlały baby, wtórowali im basem mężowie, ich prośby wspierały chyba malowane na szklanych oknach anioły i święci uśmiechający się słodko z olejnych obrazów.<br> Następnego dnia, w poniedziałek, Michał Ocimek stawił się w kancelarii. Ukłonił się i poprosił o klucze od krochmalni. Marta wskazała mu - wiszą na dawnym miejscu. Zdjął