Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
tego zderzenia Zachodu ze Wschodem? A im to, mówiąc delikatnie, koło dupy wisi... A ja postaram się, jak mawiała nieboszczka matula, "zamieszać tam jak diabeł ogonem". - I śmieje się. Znowu cwany. Widzi szczery zawód na twarzy Hansa.
- Herr Dozent... Ja to zaproszenie tu, do sercowej kieszeni, chowam. I kiedyś, jak Bozia pozwoli, ten motor przed samym uniwersytetem w starożytnym mieście Moguncji dęba stanie!... I pan docent mi halbę tamtejszego piwa zafunduje. Gut? Wszystkiego najlepszego. - I rękę Hansa gorąco uściśnie.
Jeszcze się odwróci i pomacha. A Hans dłonią zażenowaną uprzejmie odpowie. I taki ociężały, znużony tą wycieczką pod chmury, wchodzi na plebanię
tego zderzenia Zachodu ze Wschodem? A im to, mówiąc delikatnie, koło dupy wisi... A ja postaram się, jak mawiała nieboszczka matula, "zamieszać tam jak diabeł ogonem". - I śmieje się. Znowu cwany. Widzi szczery zawód na twarzy Hansa. <br>- Herr Dozent... Ja to zaproszenie tu, do sercowej kieszeni, chowam. I kiedyś, jak Bozia pozwoli, ten motor przed samym uniwersytetem w starożytnym mieście Moguncji dęba stanie!... I pan docent mi halbę tamtejszego piwa zafunduje. Gut? Wszystkiego najlepszego. - I rękę Hansa gorąco uściśnie. <br>Jeszcze się odwróci i pomacha. A Hans dłonią zażenowaną uprzejmie odpowie. I taki ociężały, znużony tą wycieczką pod chmury, wchodzi na plebanię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego