Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
jego stóp, i usiądę przy nim, i złożę głowę na jego piersiach, a on nie skarci mnie spojrzeniem, i nie ostrzeże tak jak Marii, mówiąc surowo i smutno:
- Nie dotykaj mnie, Miriam...
Rajskie ptaki
Niepostrzeżenie opuściły nas okręty wojenne konwojujące nas od Gibraltaru: znaleźliśmy się na bezpiecznych wodach terytorialnych Wielkiej Brytanii, gdzie nie groziły nam już ataki niemieckich łodzi podwodnych, i nasz statek płynął teraz pośród archipelagu drobnych jak piegi wysepek, to bliższych wybrzeży irlandzkich, to angielskich,
i znów przyszedł mi na myśl kapitan Conrad, który prowadził swój niewielki żaglowiec po dalekich morzach południowych, zdany na łaskę wiatrów, bo tylko dzięki
jego stóp, i usiądę przy nim, i złożę głowę na jego piersiach, a on nie skarci mnie spojrzeniem, i nie ostrzeże tak jak Marii, mówiąc surowo i smutno:<br>- Nie dotykaj mnie, Miriam...<br>Rajskie ptaki<br>Niepostrzeżenie opuściły nas okręty wojenne konwojujące nas od Gibraltaru: znaleźliśmy się na bezpiecznych wodach terytorialnych Wielkiej Brytanii, gdzie nie groziły nam już ataki niemieckich łodzi podwodnych, i nasz statek płynął teraz pośród archipelagu drobnych jak piegi wysepek, to bliższych wybrzeży irlandzkich, to angielskich,<br>i znów przyszedł mi na myśl kapitan Conrad, który prowadził swój niewielki żaglowiec po dalekich morzach południowych, zdany na łaskę wiatrów, bo tylko dzięki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego