portugalskie, rodzi się przecież na Półwyspie Pirenejskim i nad wodami tegoż samego oceanu. No, może nie nad samymi wodami, bo najliczniejsze winnice ciągną się w głąb lądu wzdłuż rzeki Douro, skąd spływają jako mieszanki kilku szczepów winogron czerwonych (Touriga Nacional, Roriz, Barroca - zbliżone do Cabernetu, czy Touriga Francesca i Tinto Cao - tamtejsze Pinot Noir) albo białych (Rabigato, Malvasia, Verdehlo), aż do miasta Vila Nova de Gaia, gdzie uczeni w materii ustalają zasady dalszego, wedle wyboru gatunków i roczników, postępowania. Wtedy dopiero może powstać prawdziwe vinho do Porto, nazwane zresztą tak dlatego, że przez pobliski port w Porto wypływa na podbój Europy