Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
tam ponad godzinę. Słyszał jakieś strzały,
krzyki, wreszcie wszystko ucichło.
Nastał dzień. Staszek podniósł się, rozejrzał wokoło.
Wszędzie było pusto i cicho. Wygrzebał w oborniku plecak
z materiałami konspiracyjnymi, oczyścił śniegiem, którego
resztki leżały jeszcze na polu, i szybko zbiegł po zboczu.
Pragnął jak najszybciej oddalić się od fatalnego miejsca.
Celowo zmienił trasę. Biegł rzadkim lasem, kierując się w głąb
Słowacji. Nagle drogę przecięła mu rzeka. Musiał przejść na
drugą stronę, choć rzeka była szeroka, a kryjąca ją powłoka
lodowa cienka. Trudno - pomyślał może wytrzyma.
Powoli, krok za krokiem, przesuwa się po tafli lodu, który
cały czas trzeszczy. Każdy nerw ma
tam ponad godzinę. Słyszał jakieś strzały,<br>krzyki, wreszcie wszystko ucichło.<br> Nastał dzień. Staszek podniósł się, rozejrzał wokoło.<br>Wszędzie było pusto i cicho. Wygrzebał w oborniku plecak<br>z materiałami konspiracyjnymi, oczyścił śniegiem, którego<br>resztki leżały jeszcze na polu, i szybko zbiegł po zboczu.<br>Pragnął jak najszybciej oddalić się od fatalnego miejsca.<br>Celowo zmienił trasę. Biegł rzadkim lasem, kierując się w głąb<br>Słowacji. Nagle drogę przecięła mu rzeka. Musiał przejść na<br>drugą stronę, choć rzeka była szeroka, a kryjąca ją powłoka<br>lodowa cienka. Trudno - pomyślał może wytrzyma.<br> Powoli, krok za krokiem, przesuwa się po tafli lodu, który<br>cały czas trzeszczy. Każdy nerw ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego