firma sprywatyzowana przez wojewodę osiąga dzisiaj o wiele lepsze wyniki, zachęcające inne przedsiębiorstwa. Trzy lata temu tylko 50 procent zakładów osiągało zyski, teraz już 65 proc. Co ważne, pracownicy tych firm nie są zagrożeni zwolnieniami grupowymi, jak to jest na przykład w podlegających ministerstwom lub przez nie przekształconym „Auto-Centrum”, „Izopolu”, Fabryce Obrabiarek do Drewna czy „IBIS-ie”. Proces prywatyzacji poprzez przekazywanie majątku spółkom pracowniczym jest długotrwały. W niektórych przypadkach może potrwać nawet do dziesięciu lat. Wojewodowie mają przez ten czas nadzór nad tym, co dzieje się w przedsiębiorstwach. Pozwala to na ewentualne korygowanie umów