się środkiem ekspresji. Mogła ona odgrywać taka rolę, jak reflektor punktowy w teatrze, skierowany na twarz aktora wygłaszającego ważna kwestię. Rzeźbiarz, jak to już mówiliśmy, był zdany tylko na siebie. Sam musiał rozstrzygać, jak sobie poradzić ze schematem, który nijak się miał do rzeczywistości. Co zrobić z ręka podtrzymującą głowę Chrystusa Frasobliwego, wiedząc, że łokieć powinien się opierać na kolanie? Zostawić długa ponad miarę - gdyby Jezus wstał, sięgałaby kostek nóg. Co zrobić wtedy z druga ręka? Podnieść kolano, umieszczając pod stopa czaszkę Adama i w ten sposób skrócić tę nieszczęsna rękę? A może czaszkę umieścić pod łokciem, na kolanie? A jak wyrzeźbić