Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Łazarza, który kogoś zamordował
- nie pamiętam już kogo, żonę? - i nie chciał z tych murów nigdy
więcej wyjść.
I powiadam, kiedy ów gnom zjawił się przed moimi olśnionymi
oczyma - nie przeżyłem i nie przeżyję nigdy takiej grozy!
Boże, błogosław obłąkanym.
- Rokowania są dobre - oznajmiła mi z błyskiem w oku Łasiczka.
- Chwała Bogu - dodała ciszej - EMG wykazało, że to nic
szczególnie groźnego.
Teraz wiemy, jak panu pomóc, panie Krzysiu.
Szło o elektromiograficzne badanie mięśni mojej ręki.
Zatem te zmyślne igły, elektrody, wwiercały się w moje ciało tak
długo i uporczywie, ażeby wykazać, że to "nic groźnego", ani
nieodwracalne porażenie, ani zanik mięśni.
Jedynie
Łazarza, który kogoś zamordował<br>- nie pamiętam już kogo, żonę? - i nie chciał z tych murów nigdy<br>więcej wyjść.<br> I powiadam, kiedy ów gnom zjawił się przed moimi olśnionymi<br>oczyma - nie przeżyłem i nie przeżyję nigdy takiej grozy!<br> Boże, błogosław obłąkanym.<br> - Rokowania są dobre - oznajmiła mi z błyskiem w oku Łasiczka.<br> - Chwała Bogu - dodała ciszej - EMG wykazało, że to nic<br>szczególnie groźnego.<br> Teraz wiemy, jak panu pomóc, panie Krzysiu.<br> Szło o elektromiograficzne badanie mięśni mojej ręki.<br> Zatem te zmyślne igły, elektrody, wwiercały się w moje ciało tak<br>długo i uporczywie, ażeby wykazać, że to "nic groźnego", ani<br>nieodwracalne porażenie, ani zanik mięśni.<br> Jedynie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego