Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
Mężczyzna był półelfem.
Półelf SchirrŁ był wysoki - miał dobrze ponad sześć stóp wzrostu. Długie ciemne włosy nosił związane na karku w opadający na plecy koński ogon. Mieszaną krew zdradzały oczy - duże, kształtu migdałów, zielonożółte jak u kota.
- Wyście więc zabili wiedźmina - powtórzył, uśmiechając się nieładnie. - Uprzedzając Homera Straggena, zwanego Słowikiem? Ciekawe, ciekawe. Jednym słowem, to wam mam zapłacić pięćdziesiąt florenów. Drugą ratę. Straggen dostał więc swoje pół setki za darmo. Bo chyba nie przypuszczacie, że wam odda.
- Jak ja się ze Słowikiem ułożę, to już moja rzecz - powiedziała Angouleme, siedząca na skrzyni i machająca nogami. - A umowa względem wiedźmina była o
Mężczyzna był półelfem.<br>Półelf SchirrŁ był wysoki - miał dobrze ponad sześć stóp wzrostu. Długie ciemne włosy nosił związane na karku w opadający na plecy koński ogon. Mieszaną krew zdradzały oczy - duże, kształtu migdałów, zielonożółte jak u kota. <br>- Wyście więc zabili wiedźmina - powtórzył, uśmiechając się nieładnie. - Uprzedzając Homera Straggena, zwanego Słowikiem? Ciekawe, ciekawe. Jednym słowem, to wam mam zapłacić pięćdziesiąt florenów. Drugą ratę. Straggen dostał więc swoje pół setki za darmo. Bo chyba nie przypuszczacie, że wam odda.<br>- Jak ja się ze Słowikiem ułożę, to już moja rzecz - powiedziała Angouleme, siedząca na skrzyni i machająca nogami. - A umowa względem wiedźmina była o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego