pisał o nich J. Colin w "Kulturze" w 1954 roku), jego niektóre martwe czy portrety, a może przede wszystkim te koszmarne postacie nagich istot o wydętych brzuchach na zielonych kanapach ponurych mieszczańskich salonów, wszystkie te obrazy dały mi w swoim czasie więcej niż nadzieję, pewność, że Buffet jest wielkim malarzem. Ciekawe byłoby wiedzieć, czy w tej ubogiej monotonii jest tylko zamurowanie psychiczne samego artysty, czy jest też wpływ marszandów, dbających o to, by Buffet był tak zawsze do siebie podobny i wskutek tego coraz łatwiej sprzedażny. Nie wierzę jednak, by tego rodzaju styl malarski mógł być z zewnątrz narzucony, ale wpływ