Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
Wysokich. Ale wiele wypadków zdarza się właśnie podczas mgły, śnieżycy, zawieruchy, zazwyczaj alarm podrywa ratowników w późnych godzinach wieczornych, a nawet nocą. 29 lutego 1980 r. o godz. 22.30 jeden z turystów zawiadomił, że jego kolega, Paweł S., wyszedł dziś rano ze schroniska na Ornaku z zamiarem przejścia trasy: Ciemniak - Tomanowa Przełęcz - Smreczyński Wierch. Do zakopiańskiego Domu Turysty miał powrócić na godz. 20.00. Wszczęto poszukiwania. Nocą, w Czerwonym Żlebie, na szlaku wiodącym z Doliny Tomanowej na Ciemniak natrafiono na podejściowe ślady trzech osób. I to był jedyny rezultat poszukiwań. Wiał silny wiatr. Było mroźno.
Przenieśmy się teraz do schroniska
Wysokich. Ale wiele wypadków zdarza się właśnie podczas mgły, śnieżycy, zawieruchy, zazwyczaj alarm podrywa ratowników w późnych godzinach wieczornych, a nawet nocą. 29 lutego 1980 r. o godz. 22.30 jeden z turystów zawiadomił, że jego kolega, Paweł S., wyszedł dziś rano ze schroniska na Ornaku z zamiarem przejścia trasy: Ciemniak - Tomanowa Przełęcz - Smreczyński Wierch. Do zakopiańskiego Domu Turysty miał powrócić na godz. 20.00. Wszczęto poszukiwania. Nocą, w Czerwonym Żlebie, na szlaku wiodącym z Doliny Tomanowej na Ciemniak natrafiono na podejściowe ślady trzech osób. I to był jedyny rezultat poszukiwań. Wiał silny wiatr. Było mroźno.<br>Przenieśmy się teraz do schroniska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego