Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 14.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
rzeczywistość. Ojciec jadący z synem Maćkiem po
podkowy dla konia do wielkiej fabryki, ponieważ nie można ich było zrobić
na wsi, wydaje się prostakiem i to wystraszonym. Ale przecież piekli się
bez przerwy, wymyśla, klnie na czym świat stoi. Bo świat stoi na głowie i
ten stary wieśniak to wie. Ciska idiotycznymi rachunkami z fabryki, rzuca
trzema podkowami i idzie koniowi odciąć nogę ("na co mu tyle kopyt").
Dziewczyna z opowiadania "Maść na szczury" - niby uległa (pod każdym
względem) kolejnym szefom - potrafi jednak ocenić ich oraz siebie i plunąć
na takie życie. Gardzi facetem, który wymyślił sobie ciekawych przodków, i
nie
rzeczywistość. Ojciec jadący z synem Maćkiem po<br>podkowy dla konia do wielkiej fabryki, ponieważ nie można ich było zrobić<br>na wsi, wydaje się prostakiem i to wystraszonym. Ale przecież piekli się<br>bez przerwy, wymyśla, klnie na czym świat stoi. Bo świat stoi na głowie i<br>ten stary wieśniak to wie. Ciska idiotycznymi rachunkami z fabryki, rzuca<br>trzema podkowami i idzie koniowi odciąć nogę ("na co mu tyle kopyt").<br>Dziewczyna z opowiadania "Maść na szczury" - niby uległa (pod każdym<br>względem) kolejnym szefom - potrafi jednak ocenić ich oraz siebie i plunąć<br>na takie życie. Gardzi facetem, który wymyślił sobie ciekawych przodków, i<br>nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego