Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
akurat on musiał się wpakować w spór ze swoim ordynariuszem. On, taki ostrożny, taktowny!
- O której mam przyjść jutro?
- O jedenastej. Napiszemy. Przepiszemy. Tak abyś przed pierwszą zdążył złożyć list sekretarzowi monsignora Rigaud. - Jestem panu za wszystko niewypowiedzianie wdzięczny. - A jak z pensjonatem? Zmieniłeś pensjonat?
- Nie. Nadal siedzę w "Wandzie".
- Co by ci tu poradzić? Zapytam żony. Nie przychodzi mi do głowy żaden dobry adres.
Poprosiłem, żeby się tym nie kłopotał, ponieważ chętnie nadal będę mieszkał w "Wandzie". Na to Campilli odparł, że z tego, co słyszał, pensjonat jest bardzo biedny i smutny. Na to odrzekłem, że właśnie z tego powodu nieprzyjemnie
akurat on musiał się wpakować w spór ze swoim ordynariuszem. On, taki ostrożny, taktowny!<br>- O której mam przyjść jutro?<br>- O jedenastej. Napiszemy. Przepiszemy. Tak abyś przed pierwszą zdążył złożyć list sekretarzowi monsignora Rigaud. - Jestem panu za wszystko niewypowiedzianie wdzięczny. - A jak z pensjonatem? Zmieniłeś pensjonat?<br>- Nie. Nadal siedzę w "Wandzie".<br>- Co by ci tu poradzić? Zapytam żony. Nie przychodzi mi do głowy żaden dobry adres.<br>Poprosiłem, żeby się tym nie kłopotał, ponieważ chętnie nadal będę mieszkał w "Wandzie". Na to Campilli odparł, że z tego, co słyszał, pensjonat jest bardzo biedny i smutny. Na to odrzekłem, że właśnie z tego powodu nieprzyjemnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego