Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
z jedną partnerką. A że tradycja domów publicznych nie przetrwała, do tego dołączył strach przed AIDS, zakładają rodziny w innych miastach, z młodszymi, więc atrakcyjniejszymi fizycznie kobietami. Owszem żony szanują, kupują im kwiaty, a z konkubinami przeżywają upojne noce.
- Pierwsza i jedyna - powtarza Maciek z całą powagą.
Dlaczego właśnie ona? Co było w niej tak szczególnego, że nie szukał już żadnej innej?
Zobaczył ją w podwarszawskiej miejscowości, gdzie oboje mieszkali. Wyminęła go na ulicy. Obejrzał się za nią. I już wiedział, że to nie może odbyć się bezkarnie. Że ona... to istota magiczna...
- Co to znaczy? - pytam.
- Nie wiem - odpowiada szczerze Maciek
z jedną partnerką. A że tradycja domów publicznych nie przetrwała, do tego dołączył strach przed AIDS, zakładają rodziny w innych miastach, z młodszymi, więc atrakcyjniejszymi fizycznie kobietami. Owszem żony szanują, kupują im kwiaty, a z konkubinami przeżywają upojne noce.<br> - Pierwsza i jedyna - powtarza Maciek z całą powagą.<br> Dlaczego właśnie ona? Co było w niej tak szczególnego, że nie szukał już żadnej innej?<br> Zobaczył ją w podwarszawskiej miejscowości, gdzie oboje mieszkali. Wyminęła go na ulicy. Obejrzał się za nią. I już wiedział, że to nie może odbyć się bezkarnie. Że ona... to istota magiczna...<br> - Co to znaczy? - pytam.<br> - Nie wiem - odpowiada szczerze Maciek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego