Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
odczuwają ani śladu wilgoci.
- Kiedy wyruszymy w drogę? - krótko zapytał Smuga.
- Pojutrze rano, jeżeli pan Bentley zgodzi się na to - powiedział
Wilmowski.
- Zgoda, bo jak już zaznaczyłem, im wcześniej tym lepiej dla nas -
potwierdził Bentley.
Pionierzy australijscy
Do czasu opuszczenia statku Tomek nie mógł zbyt długo usiedzieć na
jednym miejscu. Co chwila można go było dostrzec gdzie indziej. To
przechylał się przez burtę "Aligatora", by popatrzeć na ląd, to znowu
schodził do pomieszczenia zwierząt żegnać się ze słoniem, któremu
solennie obiecywał odwiedziny w ogrodzie zoologicznym w Melbourne,
potem wpadał do kuchni, gdzie pałaszował smakołyki podsuwane mu przez
kucharza, a stąd pędził z
odczuwają ani śladu wilgoci.<br> - Kiedy wyruszymy w drogę? - krótko zapytał Smuga.<br> - Pojutrze rano, jeżeli pan Bentley zgodzi się na to - powiedział<br>Wilmowski.<br> - Zgoda, bo jak już zaznaczyłem, im wcześniej tym lepiej dla nas -<br>potwierdził Bentley.<br>Pionierzy australijscy<br>Do czasu opuszczenia statku Tomek nie mógł zbyt długo usiedzieć na<br>jednym miejscu. Co chwila można go było dostrzec gdzie indziej. To<br>przechylał się przez burtę "Aligatora", by popatrzeć na ląd, to znowu<br>schodził do pomieszczenia zwierząt żegnać się ze słoniem, któremu<br>solennie obiecywał odwiedziny w ogrodzie zoologicznym w Melbourne,<br>potem wpadał do kuchni, gdzie pałaszował smakołyki podsuwane mu przez<br>kucharza, a stąd pędził z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego