redaktorowi, że ta rodzina zajmowała mieszkanie na poddaszu bez wody i sanitariatów. A czyż my nie mieszkaliśmy podobnie? Tyle tylko, że nie na poddaszu, a w starym domku do rozbiórki bez wody, "sanitariat" mieliśmy za zewnątrz (zdjęcie załączone przy pierwszym artykule w "TP" 16/97 z 27 kwietnia 1997 r.).<br>Co się tyczy stwierdzenia p. Kowalika, iż "wkrótce oczekujący na liście mogą spodziewać się przydziałów" myślę, że i tu jest jakieś nieporozumienie. Z tego, co wiemy, mieszkania w dawnym hotelu męskim na os. Bór owszem, będą, ale jak sam p. Kowalik mówi - na sprzedaż. A działka, którą miasto zbyło na podobnych warunkach? Przecież