milowym bytów nawałnicę,<br> Na koń siadł bez nikogo,<br> Rumaka spiął ostrogą,<br> I pognał w mroku gwiazd,<br> Do nieznajomych miast.<br><br>Do grodów, które ongi zgładził z sercem czerstwem<br> Bronią i rycerstwem,<br>Do grodów, kędy pragnął zobaczyć ponownie<br> Twierdze i warownie,<br>Do sławy, która siebie i jego przeżyła,<br>Powrócić postanowił rycerz Szaławiła,<br> Cwałował brzegiem nocy<br> W samotnej bezpomocy,<br> Aż dudnił pod nim świat,<br> Jak za pradawnych lat.<br><br>A za nim gnał z daleka, a chwilami z bliska<br> Twardy sen zamczyska,<br>Jak cień - nieunikniona, i jak zemsta - wroga<br> Biegła za nim trwoga,<br>Aż rycerz Szaławiła zląkł się nocnej głuszy,<br>On - serca niezłomnego i hartownej