wisi wykonana przez Anetę grafika z Don Kichotem, szczęśliwie nieprzesłonięta szkłem, pusty fotel czeka na żonę naszego bohatera. Beata zdyscyplinowana przeze mnie przez telefon nic już nie przedłuża, tylko krótko melduje: <br>- Będzie za minutę.<br>- Okay - przeglądam notatki, zerkam raz jeszcze w monitor, a gdy pojawia się Aneta, szybko wydaję polecenia. - Cześć, Aneto. Siądź sobie tutaj, ja będę przy kamerze. O, stąd pozadaję pytania, jak coś się pomylisz, nie przejmuj się, to jest materiał roboczy, zawsze możesz powtórzyć albo ja to na montażu przykryję jakimiś obrazkami. Macie jakieś wspólne fotki? Potem byśmy je skręcili.<br>- Już to zrobiliśmy - mówi Tusia, kierowniczka produkcji. Dźwiękowiec