wezwie się pana. No, wszyscy gotowi? Idziemy, proszę! W razie próby ucieczki, użyję broni. Śpieszcie się, śpieszcie, panowie.<br>Biedny Dziadzia miał minę prowadzonego na szubienicę. Zygmunt i reszta zachowywali się spokojnie, tylko Edward wykrzyknął przechodząc obok Lucjana:<br>- Widzi pan, oto skutki mieszkania pod jednym dachem ze smarkaczem o zbrodniczych instynktach. Człek musi się włóczyć po biurach policyjnych. Proszę być dobrej myśli, panie Lucjanie, już my pana wykurujemy, do widzenia.<br>Wyszli mężczyźni. Zostały tylko dwie kobiety. Stukonisowa płakała, szykując się do wyjścia do pracy, Teodozja zrzędziła:<br>- Zawsze mówiłam, że taki koniec będzie. Tym tam nic nie zrobią, ale że Mieciek będzie gnił