Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
wezwie się pana. No, wszyscy gotowi? Idziemy, proszę! W razie próby ucieczki, użyję broni. Śpieszcie się, śpieszcie, panowie.
Biedny Dziadzia miał minę prowadzonego na szubienicę. Zygmunt i reszta zachowywali się spokojnie, tylko Edward wykrzyknął przechodząc obok Lucjana:
- Widzi pan, oto skutki mieszkania pod jednym dachem ze smarkaczem o zbrodniczych instynktach. Człek musi się włóczyć po biurach policyjnych. Proszę być dobrej myśli, panie Lucjanie, już my pana wykurujemy, do widzenia.
Wyszli mężczyźni. Zostały tylko dwie kobiety. Stukonisowa płakała, szykując się do wyjścia do pracy, Teodozja zrzędziła:
- Zawsze mówiłam, że taki koniec będzie. Tym tam nic nie zrobią, ale że Mieciek będzie gnił
wezwie się pana. No, wszyscy gotowi? Idziemy, proszę! W razie próby ucieczki, użyję broni. Śpieszcie się, śpieszcie, panowie.<br>Biedny Dziadzia miał minę prowadzonego na szubienicę. Zygmunt i reszta zachowywali się spokojnie, tylko Edward wykrzyknął przechodząc obok Lucjana:<br>- Widzi pan, oto skutki mieszkania pod jednym dachem ze smarkaczem o zbrodniczych instynktach. Człek musi się włóczyć po biurach policyjnych. Proszę być dobrej myśli, panie Lucjanie, już my pana wykurujemy, do widzenia.<br>Wyszli mężczyźni. Zostały tylko dwie kobiety. Stukonisowa płakała, szykując się do wyjścia do pracy, Teodozja zrzędziła:<br>- Zawsze mówiłam, że taki koniec będzie. Tym tam nic nie zrobią, ale że Mieciek będzie gnił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego