dla czułego psiego nosa.<br>Obok zapach strażnika. Pieczona baranina, piwo, pot, pył placu, spokój. Większość ludzi tak tu pachnie, choć żadnego z nich nie czuć tak samo.<br>Zbliżają się.<br>Są nie dalej niż o krok. Pies skacze, wpada im pod nogi, jakby nagle obudzony, przerażony.<br>Strażnik klnie z wściekłością, kopie. Czubek buta sięga brzucha, ból nie jest silny, ale Magwer otwiera usta. Pies odsłania kły.<br>Warczy i z ujadaniem zaczyna obskakiwać mężczyzn. Grodowy ogania się, chwyta pałkę, bierze zamach, ale pies umyka przed ciosem.<br>- Dawaj go! - wrzeszczy Rodam. Chrypi, głos ma przepity, gardło ściśnięte. Dużo piwa było, prosto ze schłodzonych piwnic