jedno, czy dopłynę do San Francisco jako siwy starzec, czy nie dopłynę tam, nigdy nie będę się wściekał, groził, przeklinał.<br> Siedzę na dziobie wpatrzony w dal, gdzie, jak mi się wydaje, od dwu dni majaczą Farallone Islands - skaliste wysepki, forpoczta Kalifornii. Medytacje pogodziły mnie z losem, z życiem, z oceanem. Czym jest fakt, że na niebie chwilowo zabrakło wiatru, wobec tego wszystkiego rzucanego w twarz milionom ludzi: "Nie ma, zabrakło, nie będzie"?<br> Siedemdziesiąt dwie godziny bez wiatru. Jestem przekonany, że zaczęto mnie już szukać. Kiedy trzy dni temu spotkał mnie samolot, byłem około 60 mil od lądu. Co mogło się z nim