wykończyć ich! A później mówili, że nic nie wiedzieli. Ale sam lager w Dachau był rajem. Gęsta zupa, świeży chleb z margaryną, kawałek kiełbasy i tylko po dwóch na pryczy, pod czystymi kocami. Wszyscy kapo byli polityczni i ani razu nikt mnie nie uderzył. Modliłem się, żeby zostawili nas w Dachau, ale obszar ciągle się zmniejszał i dowozili wciąż z innych lagrów, z tamtejszymi kapomanami-bandytami. Zestawili prycze w platformy i znów leżeliśmy jeden na drugim. I znów wszy, i znów nasze piekło przyszło za nami.<br><br>Augsburg był tak strasznie zbombardowany, że serce się radowało. Nie wiedzieliśmy, czy przeżyjemy, ale wiedzieliśmy