Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
że uczynią to z olimpijskim spokojem. Niestety, sprawdziło się to po latach. W Afganistanie, Bośni, Czeczenii...
Wieczór spędzamy w przeładowanym muzeum narodowym, podziwiając porcelanę, brąz i kaligrafie. Jak zawsze zatrzymujemy się często, by coś naszkicować lub po prostu zapisać, przy interesujących nas tematach: "Motyw kota w sztuce średniowiecznej Japonii", "Wieloryby", "Dalekie wyprawy japońskich żaglowców", "Nauki ścisłe w dawnej Japonii"... Kolację zjadamy w mieniącym się tysiącami świateł bajecznie kolorowym Isezakicho.
- Mam już zupełnie dosyć ryb - mówi Krystyna zamawiając sałatkę z surowego tuńczyka.
- No to po co ta sałatka?
- Bo to jest ostatnia ryba w Japonii - śmieje się, sięgając po pałeczki i czarkę
że uczynią to z olimpijskim spokojem. Niestety, sprawdziło się to po latach. W Afganistanie, Bośni, Czeczenii...<br> Wieczór spędzamy w przeładowanym muzeum narodowym, podziwiając porcelanę, brąz i kaligrafie. Jak zawsze zatrzymujemy się często, by coś naszkicować lub po prostu zapisać, przy interesujących nas tematach: "Motyw kota w sztuce średniowiecznej Japonii", "Wieloryby", "Dalekie wyprawy japońskich żaglowców", "Nauki ścisłe w dawnej Japonii"... Kolację zjadamy w mieniącym się tysiącami świateł bajecznie kolorowym Isezakicho.<br> - Mam już zupełnie dosyć ryb - mówi Krystyna zamawiając sałatkę z surowego tuńczyka.<br> - No to po co ta sałatka?<br> - Bo to jest ostatnia ryba w Japonii - śmieje się, sięgając po pałeczki i czarkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego