Typ tekstu: Książka
Autor: Koral Danuta
Tytuł: Wydziedziczeni
Rok: 1997
każda rysa znaczyła go białą, iskrzącą linią.
Zjeżdżało się też z górki na sankach, albo przyczepiało do sań, kiedy tata lub oboje rodzice jechali gdzieś dalej. Józef nie lubił tej zabawy. Kiedy sanki się wywracały i dziewczynka spadała, udawał, że nie słyszy jej nawoływań. A już zupełnie był zgorszony, kiedy Danka i jej przyjaciółki robiły to samo już jako dorosłe panny w pierwszym roku wojny.
- Też panienki wymyśliły sobie zabawę! - mówił karcąco.
Te siedemnastoletnie pannice - wszystkie trzy Danki - wymyśliły jeszcze coś innego. Mróz był siarczysty, aż sztywniały policzki, na szalikach okręconych wokół szyi osiadał biały szron, zamieniając się w lód, a
każda rysa znaczyła go białą, iskrzącą linią.<br>Zjeżdżało się też z górki na sankach, albo przyczepiało do sań, kiedy tata lub oboje rodzice jechali gdzieś dalej. Józef nie lubił tej zabawy. Kiedy sanki się wywracały i dziewczynka spadała, udawał, że nie słyszy jej nawoływań. A już zupełnie był zgorszony, kiedy Danka i jej przyjaciółki robiły to samo już jako dorosłe panny w pierwszym roku wojny.<br>- Też panienki wymyśliły sobie zabawę! - mówił karcąco.<br>Te siedemnastoletnie pannice - wszystkie trzy Danki - wymyśliły jeszcze coś innego. Mróz był siarczysty, aż sztywniały policzki, na szalikach okręconych wokół szyi osiadał biały szron, zamieniając się w lód, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego