Typ tekstu: Książka
Autor: Koral Danuta
Tytuł: Wydziedziczeni
Rok: 1997
lat, tata zdecydował, że należy nauczyć ją konnej jazdy. Niezawodny pan Charłupski dostarczył gniadego kucyka, na którego położono kraciasty pled umocowany popręgiem i ojciec własnoręcznie posadził na niego małą.
- Nie garb się, siedź prosto, ściśnij konia kolankami, mocno, ile siły i - Józef - wio!
Józef chwycił kuca za cugle przy pysku, Danka chwyciła je ze swojej strony i kawalkada ruszyła drogą za ogrodem. Potem Józef przestał już prowadzić konika i Danka jeździła sama, najpierw stępa, a potem kłusa. Kiedy zdarzyło się, że spadła, ojciec mówił spokojnie:
- No, właź z powrotem - i podchodził, żeby ją podsadzić.
Jazda bez siodła trwała długo, aż dzieciak
lat, tata zdecydował, że należy nauczyć ją konnej jazdy. Niezawodny pan Charłupski dostarczył gniadego kucyka, na którego położono kraciasty pled umocowany popręgiem i ojciec własnoręcznie posadził na niego małą.<br>- Nie garb się, siedź prosto, ściśnij konia kolankami, mocno, ile siły i - Józef - wio!<br>Józef chwycił kuca za cugle przy pysku, Danka chwyciła je ze swojej strony i kawalkada ruszyła drogą za ogrodem. Potem Józef przestał już prowadzić konika i Danka jeździła sama, najpierw stępa, a potem kłusa. Kiedy zdarzyło się, że spadła, ojciec mówił spokojnie:<br>- No, właź z powrotem - i podchodził, żeby ją podsadzić.<br>Jazda bez siodła trwała długo, aż dzieciak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego