w domu od pięciu dni mnie nie widzieli, małe piwo, świat się od tego nie zawali".<br>- Przecież rozmawiałaś z mamą przez telefon.<br>Aldona nie może zrozumieć, bo faktycznie, przy niej, od niej z pokoju telefonowała do Krakowa; powiedziała, u kogo jest i zdała sprawę z przebiegu dnia; trochę dziwne, że Danka nie poprosiła jej do aparatu, ale w świetle zaszłości i charakteru pani Hrabicz było to akurat możliwe.<br>- Dzwoniłam do koleżanki - wyjaśniła spokojnie Milena, a wtedy mamie puściły nerwy i powiedziała coś w stylu, że ciebie, dziecko, to lać i patrzeć, czy równo puchnie. Uśmiechnęła się.<br>- Może wreszcie zatłucze mnie na