przeżyć sunie wśród zdarzeń własnych, ustalonych i takich, które są właśnie potrzebne. Czym jest to wszystko, co mnie obecnie otacza? Chwilowa złuda, która przemknie niby cień na piasku i nie pozostawi nic we wspomnieniu prócz mglistych obrazów, na które w przyszłości będzie się człowiek czasem natykał jak na obojętne fotografie. Do niczego się tu nie można przywiązać, z niczym nawiązać. Jest to jakiś samorodny, marginesowy byt sam w sobie, nie związany ani z przeszłością, ani z przyszłością. Poczucie złudy aktualnej rzeczywistości potęguje się we mnie tak dalece, że nagle znajduję się zupełnie poza nią. Jackie zbierający liście, policjant, powietrze czyste i przejrzyste