Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 18/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
mnie do domu - rozkazał zimno.

Koszmar na Przasnyskiej

Kilka dni po morderstwie Andrzej R. tłumaczył, że w chwili zabójstwa doznał krótkotrwałej utraty pamięci. Jednak syn zabitego w to nie wierzy. W kilka sekund po zabójstwie komandor trzeźwym głosem udzielał wskazówek półprzytomnemu z rozpaczy Łukaszowi, którędy ma go zawieźć do domu. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co zrobił. - Najbardziej przerażało mnie to, że on wcale się nie przejął tym, że na fotelu leżały zwłoki mojego ojca. W ogóle go to nie obchodziło. Bałem się, że mnie także może zastrzelić.

W pewnym momencie Łukasz mocno nadepnął na hamulec, samochód się zatrzymał, a
mnie do domu - rozkazał zimno.<br><br>&lt;tit&gt;Koszmar na Przasnyskiej&lt;/&gt;<br><br>Kilka dni po morderstwie Andrzej R. tłumaczył, że w chwili zabójstwa doznał krótkotrwałej utraty pamięci. Jednak syn zabitego w to nie wierzy. W kilka sekund po zabójstwie komandor trzeźwym głosem udzielał wskazówek półprzytomnemu z rozpaczy Łukaszowi, którędy ma go zawieźć do domu. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co zrobił. - Najbardziej przerażało mnie to, że on wcale się nie przejął tym, że na fotelu leżały zwłoki mojego ojca. W ogóle go to nie obchodziło. Bałem się, że mnie także może zastrzelić.<br><br>W pewnym momencie Łukasz mocno nadepnął na hamulec, samochód się zatrzymał, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego